Lizbona na wakacje
Czyli dlaczego warto odwiedzić portugalską stolicę? I czy jest ona gayfriendly?
Ostry aromat krewetek tam gdzie dają zjeść, a w letnie dni zapach uryny w wąskich uliczkach i zaułkach. Kolorowe budynki, mnóstwo uśmiechniętych ludzi, strome schody, żółte tramwaje, faceci proponujący haszysz i kokainę. Kawiarnie i cukiernie na każdym kroku. To Lizbona. Miejsce zajebiste.
Poniżej opisałem trochę lizbońskich ciekawostek. Mam nadzieję, że namówią Was do zaplanowania wakacji w stolicy Portugalii. Sami Portugalczycy to bardzo przyjaźni ludzie. Mówią po angielsku, więc dogadacie się z nimi na pewno. Tak jak napisałem we wstępie sama Lizbona to miejsce pełne kontrastów, także tych zapachowych. Choć na dzień dobry zobaczycie kontrasty ekonomiczne. Obok budynków bogatych, stoją zaniedbane pustostany. Oczywiście nie w samym centrum Lizbony, które jest pięknym turystycznym kurortem z przeogromną liczbą miejsc, gdzie można coś zjeść i wypić.
Portugalscy GEJE
Opis Lizbony zacznę od stwierdzenia, że to miejsce przyjazne LGBTQ. Para youtuberów Lorenzo i Pedro zrobiła nawet eksperyment chodząc ulicami Lizbony i trzymając się za ręce. Jak reakcja? Brak reakcji negatywnych, tylko te pozytywne. Zobaczcie ten eksperyment na video, które zaczyna się wspomnieniami z takiego samego nagrania na ulicach ukraińskiego Kijowa i rosyjskiej Moskwy:
Portugalscy FACECI
Jacy są? Są niżsi od przeciętnych Polaków. Sporo jest w Portugalii mężczyzn z piękną, ciemną cerą. Zauważyłem, że ubierają się, niestety dla nas, lepiej niż my. Większość młodych ma dobrze dopasowane spodnie slim, a wielu ma ciekawie dobrane dodatki i ozdoby na przykład na rękach. Generalnie bywa na czym oko zawiesić.
Portugalskie REGUŁY
Do poruszania się po Lizbonie najlepiej kupić i załadować zieloną kartę VIVA, którą wyda nam prosty automat przyjmujący drobne, banknoty i karty płatnicze. Karta działa jak telefon prepaid i każdej chwili można ją doładować. Przejazd metrem, tramwajem lub autobusem to nieco ponad euro. Pociąg podmiejski kosztuje około 3 euro. Płacimy, czyli odklikujemy kartę zawsze przy wejściu i wyjściu.
Na lizbońskich placach spotkać można wielu młodych Portugalczyków, którzy ciągle proponują narkotyki sprzedają ponoć herbatę… Może dlatego mimo sporej obecności policji jest Ich naprawdę wielu i specjalnie się z tym nie ukrywają.
Pamiętajcie, że używając karty płatniczej lub kredytowej na PIN w sklepach, zanim będzie trzeba wprowadzić PIN, zobaczycie komunikat na padzie z pytaniem czy kwota jest prawidłowa. Klikamy więc najpierw OK lub zielony przycisk, potem nasz PIN i znowu OK lub zielony przycisk.
Uważajcie na kawę, bo w każdej kawiarni lub restauracji kawa dla Portugalczyków to espresso. Nie można się więc dziwić, kiedy zamawiając po prostu kawę dostaniemy ją w minimalnej ilości.
Portugalskie JEDZENIE
Słodycze to idealny dodatek do wspomnianej kawy i danie same w sobie. Portugalczycy jedzą sporo słodyczy. Podstawą są pastéis de nata, czyli małe tarty na francuskim cieście wypełnione budyniem jajecznym. Najsłynniejsze sprzedają w dzielnicy Belem, ale można je dostać naprawdę wszędzie.
Wszelkie inne ciastka, kremy, drożdżówki i inne smakołyki to przede wszystkim wariacje na temat jajka. Desery oparte o żółtko z jajek są wszechobecne. Powód? Od wieków do destylacji wina używa się białek, a że wina w Portugalii produkuje się dużo, dużo więc żółtek zostaje na… desery. Coś przecież trzeba było z nimi zrobić.
Kolejnym typowym daniem w Portugalii jest bacalhau, czyli podwędzany i słony dorsz. Tu też znajdziemy wiele sposób na jego przygotowanie. Sposób klasyczny to niepanierowany filet z dorsza smażony na starej patelni z nieobranymi batatami, czyli słodkimi ziemniakami.
Jedzenie, ale też po prostu wszystko czego potrzebujemy, warto kupować w portugalskich Lidlach lub Biedronkach, które ta portugalska firma u siebie nazywa Pingo Doce.
Dlaczego warto odwiedzić Lizbonę?
Bo jest wyjątkowa. Ma swój niepowtarzalny klimat, który trzeba poczuć…